Marzenia się spełniają. Czasem zupełnie same… TEDxWSB 2018!
Jakiś czas temu zostałam zapytana jakie mam marzenie. I tu pojawił się problem. Bo ja… nie miałam marzeń. Mam cele do zrealizowania, zadania do wykonania. Ale marzenia? Hmm, trochę głupio nie mieć marzeń. Przecież marzenia są siłą napędową, pozwalają osiągać więcej, przekraczać granice, itd.
No dobrze, postanowiłam więc znaleźć marzenie. Jestem fanem TED.com, gdzie ludzie inspirują innych ludzi swoimi ideami, działaniami. Moim marzeniem było wystąpienie na TED. I miesiąc temu dostałam e-mail:
Szanowna Pani Agnieszko,
Dostałam do Pani kontakt od Pana Wicekanclerza Piotra Spychały. Organizuję TEDxWSB: https://tedxwsb.pl/#prelegenci
To niezwykle prestiżowe wydarzenie oparte na licencji amerykańskiej. Poszukuję ciekawej i kompetentnej postaci do poprowadzenia wydarzenia, które trwa od godz. 10.00 do 18.00.
Sztuka prowadzenia tego wydarzenia polega na tym, by pilnować czasu prelegentów, przechodzić z dowcipem z tematu na temat i z bloku na blok oraz prowadzenia konferansjerki wszechstronnej i biznesowej. Czy podjęłaby Pani wyzwanie?
TEDxWSB odbywa się 24 kwietnia w wyżej wymienionych godzinach.
W tym roku motywem przewodnim są nowe technologie, więc będzie to wspaniała okazja do nawiązania ciekawych relacji z branżą IT i z branżą bankową.
Serdeczne pozdrowienia,
dr Danuta Studencka-Derkacz
TAK! TAK! TAK! Życie jest piękne!
I wczoraj właśnie moje marzenie się spełniło. Wystąpiłam na TEDxWSB! Och, wiem, że TEDx to nie to samo co TED. Ale dla mnie prawie to samo ?. Wspaniali prelegenci, inspiracja, uważni słuchacze, ludzie którym chce się poświęcić cały dzień by dać się zainspirować!
Prowadzenie konferansjerki w takim towarzystwie było wyjątkowym przeżyciem.
Zacznijmy od początku. Od organizatorów. Nieustannie uśmiechnięci, pomocni. Tylko pomyślisz, że Ci jest coś potrzebne, poprosisz i natychmiast to jest! Na bieżąco przekazują informacje. Na dodatek cierpliwość w skali od 1 do 10 na… 14! I dotyczy to zarówno pracowników WSB we Wrocławiu jak i wolontariuszy. Każdy – od panów przygotowujących salę, po Wicekanclerza, który przyszedł rzucić gospodarskim okiem na to co się dzieje, był przyjazny, pomocny, troszczący się o innych. I to w sytuacji jednak nieco stresowej. Szkoda, że rejestracja video zaczęła się dopiero w dniu konferencji. Jestem pewna, że pokazanie sposobu w jaki wszyscy przygotowywali się w przeddzień, byłoby dla wielu dobrą nauką współpracy oraz życzliwości.
Miałam przyjemność spędzić dzień przed konferencją podglądając pracę nie tylko organizatorów, ale także prelegentów. Trudno mi pisać nie wpadając w och i ach ?. Osobiście nie oczekiwałam rewelacyjnych prezentacji. To znaczy oczekiwałam znakomitej treści, ale wiedziałam, że większość prelegentów nie jest profesjonalnymi mówcami. Są ludźmi, realizującymi swoją pasję. Więcej robią niż mówią o tym na scenie. Dlatego też czekałam na interesujący występ, ale nie oczekiwałam fajerwerków, fontanny i stawania na głowie*.
No i nie doceniłam ?. Ze stawaniem na głowie włącznie!
Forma była świetna. Ale nie o niej chcę wam napisać. Chcę napisać o tym, do czego mnie zainspirowali prelegenci. Mnie osobiście.
Mateusz Malina, mistrz freedivingu przypomniał mi, że stres może być moim sprzymierzeńcem. Gdy się z nim zaprzyjaźnię. Powiedział, że na początku swojej kariery rekordy bił na próbach, a na zawodach było słabiej. Potem było lepiej – i na treningach i na zawodach dobrze sobie radził. A teraz, gdy docenia stresowy adrenaliny – rekordy bije tylko na zawodach.
Tę prawdę zobaczyłam także u kilku prelegentów. Na próbach byli w porządku. Ale dopiero publiczność dodała im skrzydeł. Zwiększyła swobodę, poprawiła intonację. Jasne, pamiętam teorię (Prawo Yerkesa-Dodsona), ale co innego wiedzieć teoretycznie a co innego samemu świadomie przeżyć ?.
Michał Biskup, twórca podwodnego drona, pokazał mi jak rodzą się priorytety. Jak z listy „kiedyś do zrobienia” cel przechodzi na „zrób to teraz”. I że nic nie dzieje się za darmo. Michał kocha nurkować. Ale od kiedy skonstruował podwodnego Diveye mniej nurkuje, a więcej siedzi za sterami. To się zapewne zmieni, w przyszłości obsługa drona będzie prostsza. Ale jeśli ktoś myśli, że realizacja jednej pasji nie odbija się na innych, to pozostaje w sferze złudzeń.
Leszek Orzechowski, kosmicznie optymistyczny architekt (nie ma tu cienia metafory!), pokazał wartość porażek. Ile on i jego zespół się na nich nauczył! Co prawda nie wiem, czy tak naprawdę jego działania są porażką. Bo wnioski jakie wyciąga ze wcześniejszych działań są tak konstruktywne, że to po prostu etapy nauki.
Do porażek nawiązał też Wojciech Gańcza. Pokazał, że słowo FAIL (porażka) jest rozwinięciem
F – first (pierwsza)
A – attempt (próba)
I – in (w)
L – learning (uczeniu się)
Beata Zając pokazała mi potęgę marzeń. I realizację marzeń. Na dodatek realizację nie tylko dla siebie. Ale dla innych. Beata uczy ludzi latać. Dosłownie i w przenośni. Pokazała też na scenie wagę uczuć. Miałam – razem z nią – łzy w oczach, gdy opowiadała o sytuacji kryzysowej. Były łzy wzruszenia, gdy Beata opowiadała o zaufaniu – dawanym i otrzymywanym.
Witalij Rudnicki zrobił na mnie wrażenie nie tylko wiedzą o API, ale przede wszystkim elastycznością, umiejętnością słuchania i dopasowania. W tajemnicy (taki żarcik), i z pewnym wstydem (już nie żarcik) wam powiem, że wielu rzeczy z prezentacji na próbie nie zrozumiałam. I Witalij zmienił prezentację, by przybliżyć temat takim „lajkonikom” jak ja!!! Mistrzu elastyczności!! Rozumiem co to API. Efekt uboczny – bardziej się obawiam L.
Dla mnie wspólnym przesłaniem Witalija Rudnickiego, Jakuba Korczyńskiego, Anny Miotk było – dowiedz się więcej. Zamieniaj swoje obawy, a może nawet opór przed niektórymi zjawiskami na chęć nauczenia się. Oni mówili o technologiach, mediach, ale do tego też przekonywał Tomasz Palak – tym razem w aspekcie prawnym.
Zdecydowanie należę do osób, które powinny więcej wiedzieć o nowych technologiach. Mimo że jestem optymistką nie postrzegam przyszłości ludzi optymistycznie. Nie będę się tu rozwlekać nad własnymi przekonaniami. Podziękuję tylko Karolinie Kałużnej, bo wlała mi trochę otuchy, przypominając że roboty ciągle nie są kreatywne. I że kreatywność do domena ludzka. Także emocje to domena ludzka, nawet jeśli Krzysztof Kubasek potrafi nie tylko robota nauczyć pokazywania emocji, ale także ich rozpoznawania.
Ta nadzieja przebijała też z prelekcji Barbary Widery i Elżbiety Krokosz. Obie pokazały jak można wykorzystywać talenty. Barbara Widera – jak talent ludzi do obserwacji natury można przekuć w architekturę, a Elżbieta – jak uświadomienie sobie talentu – przekuwać w zwiększone poczucie szczęścia.
Optymistyczne było też przesłanie Bogusława Ogrodnika – o tym jak warto stawiać sobie cele – by były elementem większej całości. Nie że zdobywasz jedną górę. Ale że zdobycie pierwszej góry jest początkiem zdobycia korony gór. A Ty sam tę koronę możesz sobie określić! Znowu wracamy do potęgi wizji ?
Częściowo wspólne było przesłanie Radosława Ratajszczaka i Jakuba Korczyńskiego. Oni pokazali, że boimy się przyszłości – ziemi bez natury, albo tego że zawładnie nami technologia. Ale to nie jest przyszłość. To jest teraźniejszość. I tak jak Jakub jednak pokazał, że zdobywanie wiedzy rozwój umiejętności może mi osobiście pomóc, tak opowieść Radosława Ratajszczaka spowodowała głęboki smutek. I to że wygrywamy małe bitwy nie pociesza, bo natura wojnę przegrywa. A to co robimy to wojna. Wojna z naturą, która nie ma pancernych pocisków. Ale nie muszę pisać, że tę wojnę jednocześnie prowadzimy przeciwko sobie. Porywająca, smutna, cudownie opowiedziana prelekcja Radosława Ratajszczaka…
Konferencja TEDxWSB zakończyła się gorzką refleksją. Ale ja nie będę tak kończyć. Ja zakończę inspiracją od Artura Jóskowiaka. Jak prosto ludzi zaangażować, gdy masz pasję sam w sobie ?. Gdy pokazujesz swoje otwarcie i bycie na TAK.
Podsumowując moje inspiracje:
Dziękuję Piotrze i Danusiu za spełnienie mojego marzenia. I o rety, znowu nie mam marzenia!! Spróbuję jakoś sobie z tym poradzić…
* Tym bardziej, że wiem iż prezentacje TED i TEDx, które można obejrzeć w Internecie są niczym modelka po Photoshopie. Tu przycięte, tam zmontowane. To nadal jest prelegent, ale z wyciętym potknięciem czy zająknięciem! Więc pojawiają się zawyżone oczekiwania co do doskonałości kolejnych wystąpień ?
** Przestałam jeść mięso. I wszyscy, którzy przestali, ograniczyli mięso w swoich posiłkach, doprowadzili do tego, że w zeszłym roku zabito o 500 000 000 (tak milionów) zwierząt mniej. To ciągle mało w porównaniu z 19 miliardami (ile to zer?) rocznie zabijanych zwierząt, ale już coś…
Jeśli nie było Cię z nami to… wszystkie wystąpienia znajdziesz na stronie >> https://www.facebook.com/TEDxWSB/
Strona TEDxWSB >> https://tedxwsb.pl/