Co z tą autonomią?
Artykuł powstał inspirowany dyskusją z Pauliną. Dziękuję Paulino.
Kiedy mówimy o modelu motywacji 3.0 motyw sensu i mistrzostwa wydaje się oczywisty. Nie że łatwy, ale oczywisty pod kątem ważności.
Rozumiemy potrzebę sensu – rozumienia znaczenia naszego działania, wpływu na innych, a jeszcze chętniej zaznaczenia swojego śladu na świecie ?.
Mimo przekonania niektórych menedżerów, że większość pracowników wcale nie chce się rozwijać, ostatecznie jednak zgadzamy się z wnioskiem, że osiąganie sukcesów, dostrzeganie postępów może być motywujące. Więc i mistrzostwo się liczy.
Zastanawiamy się na szkoleniach dla menedżerów, jak wspierać poczucie sensu i stwarzać warunki, w których ludzie mają szansę na rozwijanie się.
A potem zaczynamy rozmawiać o autonomii. Na początku jawi się jako najprostsza:
I do pewnego momentu dyskusja jest bezproblemowa. Ale potem przechodzimy do praktyki:
Żeby nie było wątpliwości. Monitorowanie jest pewnym naruszeniem autonomii, przydzielanie konkretnych zadań, bez możliwości dyskusji, jest naruszeniem autonomii, swobody decydowania.
I co z tego? No nic. Takie jest życie.
Kiedy kogoś kochasz, wyrzekasz się części swojej wolności.
Kiedy rodzi ci się dziecko, nagle zawężają się twoje wybory życiowe.
Tak samo jest z pracą. Kiedy idziesz pracować do korporacji, też podejmujesz decyzję.
Nie będziesz spać do 10.00 rano, bo o 8.30 macie codzienne spotkanie. Nosisz kartę wstępu (na smyczy, nomen omen), bo bez tego nie wejdziesz do biura. Piszesz raporty i dokumentujesz swoją pracę, którą ktoś monitoruje.
Podejmując autonomiczną decyzję – będę pracować w korporacji (lub gdziekolwiek indziej), ludzie podejmują jednocześnie decyzję
o wyrzeczeniu się części swojej autonomii.
Oddając jedną część, inną zyskujemy.
Jednak autonomia, poczucie wpływu, jest niezwykle istotne dla motywacji, a nawet poczucia szczęścia. Przekłada się na odpowiedzialność, wytrwałość. Dbajmy więc bardzo, by autonomia mogła się rozrastać, nawet w gdy istnieją ograniczenia.
Co ma zrobić menedżer, by wspierać autonomię?
Ale czasem trzeba mówić otwarcie:
Jeśli chcesz wzmacniać autonomię (i mistrzostwo przy okazji), to gdy tylko jest taka możliwość, dodaj:
A co jeśli ktoś chce mieć niczym nie ograniczoną autonomię?
Hmm, może założy swoją firmę?
I wtedy jego autonomię będą ograniczać… wyłącznie klienci ?*
*a później (jak dobrze pójdzie) pracownicy….
Tekst i ilustracje: Agnieszka Lipka