Stawiaj spójne cele
Benjamin Franklin stawiał cele, które były bardziej spójne. I nie realizował ich wszystkich na raz.
My mamy tendencję do tworzenia całej listy celów, które na dodatek całkowicie mogą się wykluczać – dostajesz propozycję awansu – super. Tylko to oznacza, że będziesz więcej wyjeżdżać w delegacje. A właśnie obiecałeś/aś parterowi i dzieciom, że będziesz poświęcać im więcej czasu.
Powinieneś/aś poświęcić więcej czasu na samodoskonalenie – czytanie książek, naukę obcego języka, mindfulness! Ale też trzeba zadbać o kondycję fizyczną. No przyznaj, trochę się przytyło ostatnio, prawda… Ćwiczenia same nie wystarczą. Potrzebna jest zmiana diety! Dobrze że kupiliście ostatnio nowoczesny blender – będziesz robić koktajle zdrowotne.
Uff. Na pewno możesz wymienić jeszcze przynajmniej kilka własnych celów, które powinieneś/aś zrealizować. I to nie na przestrzeni kilku najbliższych lat, ale już, teraz, zaraz!
Niestety badania, przeprowadzone przez Roberta Emmonsa i Laurę King, pokazały, że ludzie którzy stawiają sobie sprzeczne cele, czują się nieszczęśliwi.
Badacze odkryli też, że są trzy negatywne konsekwencje stawiania sobie sprzecznych celów:
- Natrętne myśli ciągle nam się kłębią w głowie. Myślenie o niezrealizowanych celach powraca w postaci wyrzutów sumienia, niezadowolenia z siebie. A to oczywiście skutkuje złym samopoczuciem
- Mniej osiągamy. Hmm, wydawałoby się, że skoro postawiliśmy sobie tyle celów, powinniśmy je teraz realizować! Okazuje się, że nie. Za bardzo się przejmujemy, analizujemy. Zamiast działania, przemyśliwujemy o działaniu
- Nawracające negatywne myśli, brak satysfakcji z działania, skutkuje słabszym zdrowiem. Zarówno fizycznym jak i psychicznym. Badacze dowiedli, że ludzie, posiadający wiele sprzecznych celów częściej mieli oznaki depresji i stany lękowe. Częściej chodzili także do lekarza i brali więcej leków*.
Czy można temu jakoś zaradzić?
A przynajmniej, ustalaj cele, które są ze sobą spójne.
Catherine Deneuve, znakomita aktorka i piękna kobieta, powiedziała, że w pewnym wieku „Albo twarz, albo dupa”. Czyli albo nie masz zmarszczek, ale za to więcej kształtu na pośladkach, albo jesteś bardzo szczupła, ale za to masz zmarszczki.
Z celami powinno być podobnie. Wybierz sobie coś, co naprawdę chcesz TERAZ. I realizuj. O reszcie zapomnij, pamiętając za to, że jak za dużo wybierzesz to nie dość że nie zrealizujesz, to będziesz się gorzej czuć. „
Określ swoje spójne cele, realizuj je i czerp z tego radość.
Możesz założyć zeszyt, jak Benjamin Franklin, by codziennie zaznaczać poziom realizacji, albo skorzystać z prostej aplikacja np. „śledzenie nawyków”. Miło jest pod koniec dnia zaznaczyć, że zrealizowało się tego dnia część swojego celu. Ja mam wpisane
- Gimnastyka
- Docenianie
- Narysowanie komiksu
Docenianie realizuję codziennie. Gimnastyka i komiks nie codziennie udaje mi się. Ale kiedy patrzę na rezultat 3-4 razy w tygodniu, odczuwam satysfakcję. A gdy się robi zbyt pusto – motywację, by zabrać się do pracy.
Powodzenia,
Agnieszka Lipka
* Więcej o tym badaniu, celach i innych mądrych rzeczach możesz przeczytać w świetnej książce F. Baumeistera „Siła woli”